niedziela, 19 maja 2013

Wpis na stronie The Hives

14 maja 2013

Przygody w Ameryce Południowej 2013



Nie byliśmy w Ameryce Południowej do bliskich do pięciu lat, gdy zaoferowali nam występ na Lollapallooza w Brazylii i Chile pojawiło się na naszym biurku. Chcieliśmy grać więcej niż tylko dwa występy Lolla, więc dodaliśmy festiwal w Argentynie i kilka koncertów (w tym jeden w Limie, Peru, w którym nigdy nie byliśmy wcześniej). Mieliśmy taki dobry czas, że teraz postanowił podzielić się wspomnienia, gdy trasa Lex Hives przeszła przez tę wielką część naszej planety.

Po siedmiu tygodniach w USA, pożegnaliśmy się z Ameryką Północną, a 30 marca wylądowaliśmy w Ameryce Południowej w Sao Paulo, Brazylia, dokładniej.

Tego wieczoru nasi drodzy przyjaciele Queens Of The Stone Age zagrali pierwszy koncert po długim czasie w studiu, nie moglibyśmy tego przegapić, także poszliśmy poza festiwalem. Wysęp był wspaniały i to była przyjemność spotkać się z chłopakami ponownie.

Mieliśmy dużo do omówienia po nie widzeniu QOTSA przez chwilę. Następnej nocy to była nasza kolej, by przejąć scenę. Wystarczy spojrzeć na ten ogromny tłum.

Otrzymaliśmy miłe upominki od firmy Sony Brazylia. Ulubione zdobycze Nicka, w końcu dostał swoją Brazylijską koszulkę do piłki nożnej.


01 kwietnia mieliśmy koncert w Porto Alegre, znowu wielka noc - choć było gorąco jak w piekle. 2 kwietnia wyjeżdżaliśmy do Buenos Aires, a przynajmniej tak myśleliśmy...

Ze względu na złą pogodę i najgorszą powódź w Buenos Aires w bardzo długim czasie, loty zostały odwołane, a tym samym rozpoczął jeden z naszych najgorszych 24  godzinnych okresów wszech czasów.  Staraliśmy na każdy możliwy sposób, aby dostać się do Buenos Aires, a po około 16 z tych 24 godzin spędzonych na lotnisku, w końcu udało nam się dorwać kilka odrzutowców, aby nas tam zawiozły prawie na czas występu.





Czy muszę mówić, że występ w Buenos Aires był też cholernie dobry? Nie wydaje mi się. Po występie, kolacja z QOTSA zmieniła się w imprezę z trzecim zespołem, Pearl Jam. Dobre czasy innymi słowy! [*Zdjęcia usunięte przez cenzurę*]

4 kwietnia: Mnóstwo fanów witało nas z otwartymi ramionami, kiedy dotarliśmy do Santiago, Chile.


6 kwietnia: Przed koncertowy rytuał w Santiago Chile. To był pierwszyFantastyczny występ! Czy to ninja złapany na zdjęciu, nie może być.

Nick uważa że jego gitara brzmi lepiej, kiedy się czasem kładzie. Howlin' kocha każdą sekundę tego.

Vig z legendą i przyjacielem Hutchem, dźwiękowcem dla QOTSA i duchowym doradcą wielu.

7 kwietnia, nasz dzień wolny, zostaliśmy zaproszeni do winnicy Casa Del Bosque, pięknie położonej godzinę drogi od Santiago. Świetny dzień ze świetnym winem i świetnym jedzeniem. Po lewej widać winiarza Granta Phelpsa.

8 kwietnia przyjechaliśmy do Lima, Peru po raz pierwszy w historii i co za powitanie od fanów! Po paru wywiadach tej nocy, zabrano nas do restauracji tuż przy morzu, dobre czasy. Hotel był świetnym miejscem do naładowania baterii na nasz ostatni koncert w Ameryce Południowej, w trasie Lex Hives.


Powiedziano nam, że Peruwiańczycy zawsze chcą trochę więcej, więc graliśmy 20 piosenek, które będą pamiętać do końca życia. Co to była za wspaniała noc. Gitara Viga potrzebowała po tym zasłużonego odpoczynku

10 kwietnia. Poranek dnia podróży do domu, ludzie chcieli sprawdzić starą piramidę, którą znaleźli pod ścieżką motocrossową, nie tak wiele lat temu, dość spektakularne. Vig wziął największy aparat, bo powiedziano mu, że piramidy są cholernie duże. Był także bardzo stary człowiek i bardzo duże kawałki skał

Dziękujemy bardzo Ameryko Południowa za przyjście na występy i uczynienie całej podróży jednej z niezapomnianych! Mam nadzieję że to nie zajmie nam kolejnych pięciu lat, żeby wrócić.


x

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz